Zwykle dotyczy korzeni, owocu rośliny lub grzybów.
O adaptogenach mówi się niewiele u nas, więcej za granicą, ale jest to temat na tyle ciekawy, że uznałam, że waaaarto się z nim bliżej zapoznać – i Was zapoznać. 🙂 Kto wie, może okaże się że jeden z nich jest tym brakującym elementem w Waszej diecie, którego poszukiwaliście od jakiegoś czasu.
O jednym z nich – ashwagandzie, pisałam już tutaj. Na temat spiruliny, która ma właściwości adaptogenne (adaptogenem o ile dobrze wiem, nie jest) możecie przeczytać tutaj – Oba produkty są wyjątkowe, ale do rzeczy:
Co to są te ADAPTOGENY?
Dlaczego “geny”, i co mają adaptować…? Niby zioła jak zioła, ALE niekoniecznie. 🙂
Jedziemy więc z podstawowymi cechami, które roślina musi mieć, aby być “adaptogenem” i jednocześnie opisującymi adaptogen.
Nazwanie rośliny adaptogenem to trochę jak odznaczenie, że WARTO zwrócić na nią uwagę. Dlaczego?
Aby nazwać roślinę adaptogenem, muszą zgadzać się 3 podstawowe cechy:
1. Adaptogeny są bezpieczne.
Są nietoksyczne stosowane długotrwale i nie niosą za sobą niebezpieczeństwa. Działają hepatoprotekcyjnie, więc nie ma tutaj mowy o żadnym przeciążaniu wątroby – wręcz przeciwnie.
Znowu żeń-szeń! Tak, tak, jest moc!
2. Sprawdzają się perfect w swojej roli, czyli zwiększeniu odpowiedzi na stres środowiskowy
– powodują malutkie zmiany w fizjologii organizmu, o wyjątkowym znaczeniu.
Zwiększenie odpowiedzi na stres oznacza tyle, że pomagają wzmacniać organizm poprzez zwiększenie tolerancji organizmu na stres, który towarzyszy nam każdego dnia. Chodzi o stres przewlekły – spowodowany np. zanieczyszczeniami środowiska, presją społeczną, stresem, który wyzwala w nas praca czy nauka. Stres wywołany nakładaniem na siebie obowiązków, traumatycznymi przeżyciami czy wewnętrznym strachem itd.
Adaptogeny są przyjaciółmi – pomagają poprawić odpowiedź na ten stres u podstaw, czyli dosłownie pomogą nam się adapt-ować do panujących warunków i lepiej na nie reagować. 🙂 Już możemy podejrzewać, że kortyzol gdzieś w to wszystko jest zaplątany. (Tu możesz poczytać JAK go obniżyć)
3. Działają wielokierunkowo i mają działanie normalizujące
– nie wpływają bezpośrednio na jeden organ, ale wspomagają cały organizm. Nie wybierają sobie miejsca działania, wzmacniają całość.
Taki wyjątek, który możemy dostrzec w ich działaniu to to, że pomimo wzmacniania układu immunologicznego nie są odradzane przy chorobach autoimmunologicznych.
Adaptogeny warto brać przez długi okres czasu, a nie raz na jakiś czas w “cięższych” momentach. Dajmy im sobie podziałać, potestujmy przez parę miesięcy i wtedy możemy zobaczyć ich działanie. 🙂
Chyba najbardziej znanym u nas adaptogenem jest Żeń-szeń i nie należy bagatelizować jego właściwości, a raczej przyjrzeć się im bliżej.
Inne adaptogeny to np.:
- aspragalus,
- grzyby shitake,
- reishi,
- miłorząb japoński
- różeniec górski
Grzyby shitake to tez adaptogeny!
Będę o nich na pewno pisała, tymczasem jeszcze trochę o samym działaniu i odrobinie historii adaptogenów.
O ile w ziołolecznictwie stosowanym w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej i Ayurvedzie (ziołolecznictwo pochodzące z Indii) mówi się wartościowych właściwościach ziół nich od dawien dawna, o tyle u nas często myli się je z niedziałającymi, bublowatymi suplami, które totalnie nie mają racji bytu.
Zaglądając do medycyny chińskiej – wiele adaptogenów znajduje się w najwyższej klasie ziół, zwanych “superior”, czyli super-ekstra-wow, najlepsze na świecie!! 😉
Same adaptogeny jednak, a właściwie powstanie kryteriów, które je opisują pochodzą od sowieckiego doktorka i naukowca Lazareva. W każdym razie chodziło o to, że w późnych latach 40-stych wzrosły wymagania dla armii ZSRR na substancje, które wzmacniają organizm, poprawiają wydolność, siły, zdrowie, odporność itd…wiadomo o co chodzi. 🙂 To miały być cudowne naturalne substancje i to działało.
…oczywiście zaglądamy do badań i znajdujmy w nich takie informacje:
- Badania potwierdzające działanie adaptogenów w zmęczeniu i działaniu ochronnym w stresie: [1]
- W lepszej adaptacji, pozytywnym działaniu na układ nerwowy i radzeniu sobie ze stresem psychicznym: [2] Przegląd, inne działanie pozytywne: [3]
- I takie jedno badanko na Rhodiola Rosea, potencjalnym adaptogenie: [4]
I co Wy na to? Zbyt piękne, aby było prawdziwe? 🙂
4 Komentarze