Suszona żywność – właściwości i 5 zalet, o których nie myślałeś

Zdrowe ciastka

Suszenie żywności to temat dosyć mało popularny, a i szkoda – bo często okazuje się, że wolimy wybrać na szybko coś typu “Sandwich to go!” z dodatkami, których wcale nie chcemy zamiast suszonek. Troszkę uogólniam, ale no…mam dla Was coś super i dzisiaj parę słów na ten temat – suszona żywność. 🙂

Krótko i na temat – czyli o tym, dlaczego warto z nich korzystać i warto je samemu przygotowywać. 🙂

Suszona żywność jest naturalna

Czyli to, co suszysz, to otrzymujesz. Do suszenia nie potrzebujesz konserwantów /bo to naturalna metoda przedłużania trwałości żywności/, nie potrzebujesz barwników ani sztucznych środków. Otrzymujesz to, co pierwotnie wykorzystałeś, ale o naturalnie słodszym/bardziej słonym smaku – który wydobyło pozbycie większości wody. 🙂 

Suszonki zachowują dosyć sporo składników mineralnych i witamin. Te witaminy, które mają wysoką odporność na wysoką temperaturę to witamina K i witaminy z grupy B (niacyna, ryboflawina, tiamina, B6  i B12), biotyna. Nieco mniejszą, ale nadal dosyć dobrą mają: witamina D, C, kwas pantotenowy. [1] Nie giną pożyteczne barwniki i antyoksydanty w dużej ilości. 

Suszonki będą idealne także na diecie witariańskiej – wystarczy suszyć żywność w temperaturze maks 40st. C – wówczas dieta staje się bardzo urozmaicona i nadal bogata w składniki odżywcze.

Suszone owoce sprawdzają się świetnie okołotreningowo i pomagają usprawniać układ pokarmowy, i realizować dzienną podaż energii

Dodatkowo, jeśli robisz je samemu w domu – masz pewność, że nie są słodzone ani konserwowane siarką.
Suszone śliwki z kolei sprawdzają się perfekcyjnie w słabej motoryce przewodu pokarmowego. Pamiętaj jednak, aby pić dużo wody razem z jedzonymi suszonkami, żeby nie spowodować efektu odwrotnego. 🙂

Suszonki to super opcja dla osób, którym ciężko uzupełniać kalorie.

Tartaletki orzechowe z owocami - kto by pomyślał o czymś takim? <3

Suszonki są kompaktowe i możesz je zabrać praktycznie wszędzie 

To idealna przekąska i uzupełnienie jadłospisu w ramach drugiego śniadania i podwieczorku, a także posiłków które spożywasz w podróży/poza domem. Naturalne, nie psuje się zbyt szybko i można je zjeść ot tak. Szybko i łatwo. 🙂 Przykładem mogą być suszone banany czy jabłka.

Wysuszyć można…wszystko i jest to niesamowita zaleta.

Owoce do przeróżnych dań, warzywa – jako półprodukt do potraw, przekąska (chipsy warzywne – z cukinii, rzodkiewki), przyprawy (chilli, papryka, cebula, czosnek), składniki zup, dodatki (suszone pomidory <3 ), przyprawy, a nawet mięso! 

Suszone mięso, o wysokiej zawartości białka i mniejszej tłuszczu to np. suszona wołowina w sosie teryaki czy sławne beef jerky – i to wszystko wykonane w domu. 🙂 Jest tego multum, a dla bardziej ambitnych:

Suszonki mogą być składnikiem do komponowania niesamowitych potraw. Nie będę się rozwijać, a pokażę zdjęcia. 😉

 

Suszony dorsz Suszony dorsz

 

Bananowo-orzechowe ruloniki Bananowo-orzechowe ruloniki

 

Krakersy
Krakersy

Powyższe przepisy (i znacznie więcej) – znajdziecie w książce Tajniki suszenia żywności, autorstwa Michelle Keogh.
(już teraz możecie ją wygrać w konkursie na moim FB 🙂 ) – możecie ją zakupić (jest tania, a przepiękna 🙂 ) – klikając w poniższą okładkę. 🙂

Tajniki suszenia żywności - wyd. Galaktyka Tajniki suszenia żywności – wyd. Galaktyka

Jedyną wadą, którą łatwo wyeliminować
jest potrzeba posiadania specjalnej suszarki do warzyw/owoców/mięsa.
Jej koszt nie jest na szczęście wielki. Suszenie zajmuje nieco czasu, ale jest praktycznie nieodczuwalne.
Zalet jest znacznie więcej niż wad.

Zanim nie przejrzałam tej książki nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak faktycznie wiele możliwości daje nam suszarka.

To banalnie proste, mimo, że nie najszybsze (suszenie trwa zwykle parę godzin). Efekty jednak wszystko rekompensują, nie mówiąc o tym, że można wysuszyć każdy produkt bez dodatku soli/cukru, co ciężko znaleźć w sklepie (chociażby suszone banany czy pomidory – dwa moje ulubione i dwa, do których prawie zawsze dodaje się – w pierwszym cukru i tłuszczu, w drugim – olbrzymią ilość soli).

Tak czy siak – gorąco zachęcam. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Administratorem danych osobowych zbieranych za pośrednictwem sklepu internetowego jest Sprzedawca Dieta Sportowca - poradnia dietetyczna i blog, Dorota Traczyk-Bednarek. Dane są lub mogą być przetwarzane w celach oraz na podstawach wskazanych szczegółowo w polityce prywatności. Polityka prywatności zawiera pełną informację na temat przetwarzania danych przez administratora wraz z prawami przysługującymi osobie, której dane dotyczą. Kontakt z administratorem: kontakt@dieta-sportowca.pl