Zaburzenia odżywiania to nie tylko problem głównie dotyczący niejedzenia.
Istnieje też druga strona medalu, do której przyznaje się coraz więcej osób.
Napadowe objadanie, jedzenie emocjonalne i chroniczne przejadanie się mimo braku poczucia głodu.
O tym mogliście poczytać (link,link).
Co jest przyczyną?
Zarówno to, co robiliśmy ze swoją dietą, jak i czynniki psychologiczne wchodzą w grę.
- nadmierny stres
- niezadowolenie ze swojego życia
- brak samooakceptacji
- poczucie niedoboru
- smutek i brak wiary w siebie
Nie należy tego mylić ze zjawiskiem, które nazywa się „extreme hunger”, które to jest etapem wychodzenia z anoreksji.
Jakie zachowania mogą być przyczyną napadowego objadania się?
- zbyt długie trzymanie się diet
- ciągłe odchudzanie, nawet jeśli nie wiąże się z wyniszczeniem
- odmawianie sobie spożywania wybranych produktów
- wykreślenie z listy poszczególnych grup produktów (np. nie jem zbóż, nie jem psiankowatych, nie mogę jeść słodyczy itd.)
- kategoryzowanie jedzenia jako ZŁE i DOBRE / ZDROWE i NIEZDROWE.
Dietetyka nie jest czarno biała. Jest szara, i o tym zawsze warto pamiętać. Równowaga leży pomiędzy!
Za objadaniem się pomimo poczucia sytości, ciągła ochota na „coś”, leżą pewne mechanizmy. Na przykład znana już Wam dobrze – leptyna, czyli hormon sytości.
Trafiając do mózgu, daje znać, aby wygenerował on sygnał o sytości. Jest to hormon, który utrzymuje się na wysokim poziomie, kiedy organizm jest dobrze odżywiony. Na niskim zaś, kiedy mamy niską zawartość tkanki tłuszczowej albo przez jakiś trwamy w deficycie energetycznym (obcinamy kalorie). Nawet, jeśli z jakiś przyczyn nie dochodzi do utraty tkanki tłuszczowej lub strata maskowana jest retencją wody.
Body set point
Kojarzysz ten termin? Hipoteza ta mówi o tym, że każdy organizm ma zaprogramowaną idealną dla siebie masę ciała i zawartość tkanki tłuszczowej. Oczywiście nasze wyobrażenia o idealnej masie ciała mogą od niej znacząco odbiegać. 😉 Niezależnie jednak od tego – pamiętaj o tym, że każdy jest wyjątkowo różny, ma różne predyspozycje i tak, jak jesteś w stanie regulować masę ciała dietą i wydatkiem energetycznym, tak – pewnych rzeczy nie zmienisz.
Możesz też zaburzyc równowagę swojego organizmu śmieciowym jedzeniem, albo ciągłym odchudzaniem. W ujęciu ogólnym, jeśli nie organizujesz sobie cheat day’ów co drugi dzień, a Twoja dieta dostosowana jest do wydatku energetycznego, wszystko powinno samo się pięknie regulować. Należy pamiętać też o dobrej jakości śnie i radzeniu sobie ze stresem, które mają wpływ na regulację apetytu.
Leptynooporność przyczyną otyłości, czy otyłość przyczyną problemów z leptyną?
U osób otyłych może dochodzić do leptynooporności, czyli sytuacji, w której leptyna stale jest na wysokim poziomie. Konsekwencją jest brak wrażliwości receptorów na hormon i niemożliwość korzystania z jej roli.
To rodzi błędne koło:
leptynooporność → niepohamowany apetyt / głód → jesz ponad zapotrzebowanie → tyjesz → silniejsza większa leptynooporność
Ciągle jesz, choć nie potrzebujesz.
U osób z nadwagą/otyłością może być istotny też problem odżywienia jakościowego. Żywnością bogatą w energię i jednocześnie ubogą w witaminy i składniki mineralne, nie da się oszukać organizmu. On doskonale wie, że mu tego brakuje. Zmusza Cię do jedzenia, nakręca apetyt. Jeśli nadal jesz to samo, kłopot tylko się pogłębia.
I na koniec: social media.
Wszyscy wiedzą, że one oszukują, że panie z telewizji noszą gacie wyszczuplające, każdy ma przypudrowany nos, a photo shop nawet z babci Zdzisi zrobiłby Kate Moss. Działają też podświadomie, nawet jeżeli tego nie chcesz. Oni nie chcą, żebyś kochała siebie, bo przestaniesz kupować ich produkty. Dążąc do ideału (który nie jest osiągalny), będziesz nakręcać ten biznes. Odcięcie się od tego raz na jakiś czas bardzo pomaga. Świat zaczyna być takim, jaki jest, a nie taki, na jaki jest kreowany.
Chcesz się uwolnić? Zacznij od dystansu. Dystans ponad wszystko. Nie porównuj się do innych. Zresztą, szczęście nie jest tożsame z % tk. tłuszczowej czy umiejętnością trzymania czystej michy.
Zbierając to w całość:
Jeżeli popracujesz nad miłością do siebie, niezależnie od tego jak wyglądasz (dbając o siebie w racjonalny sposób) i borykasz się z problemem napadowego objadania – po jakimś czasie regularnych ćwiczeń ze swoimi błędnymi przekonaniami, Twoje ciało zrozumie, że nic mu nie grozi.
Zacznie odpowiednio reagować na sygnały głodu i sytości.
Jeśli jednak z tym nie masz problemu, a Twoja masa ciała odbiega od normy znacząco w jedną lub drugą stronę, warto byłoby zastanowić się, która z innych przyczyn może być powodem Twojego problemu.
Nie bój się szukać pomocy. Może potrzebujesz naprowadzenia na właściwą drogę, bo subiektywnie nie jesteś w stanie ocenić sytuacji.
6 Comments