Różne formy zaburzeń odżywiania wymagają wyjątkowego specjalistycznego podejścia.
W dzisiejszym poście najczęstsze pytania oraz wątpliwości, na które odpowiada psycholog i dietetyk – Agata Dutkiewicz.
1. Cierpię na zaburzenia odżywiania. Od czego zacząc? Radzić sobie sama, udać się do lekarza, psychologa czy dietetyka? Z kim rozmawiać w pierwszej kolejności?
A.D: Samemu jest trudno sobie poradzić z zaburzeniami odżywiania. To bardzo złożone choroby, najczęściej mocno ingerujące w nasze własne poczucie bycia zdrowym/chorym. Niekiedy choroba bywa na tyle silnie z nami związana, że zaczynamy ja postrzegać jako część siebie. Widzimy mnóstwo korzyści wynikających z tkwienia w niej. Tracimy wtedy obiektywizm, niezbędny do tego, żeby wrócić do normalnego funkcjonowania. Co więcej, trudno jest również wychodzić z zaburzeń odżywiania z pomocą jednego specjalisty.
Tak jak choroba ma swój aspekt psychiczny i somatyczny, tak powinniśmy pamiętać o działaniu zarówno w obszarze psychiki, jak i ciała.
(podczas psychoterapii, konsultacji psychologicznych czy psychiatrycznych, udziału w terapii grupowej, jak i racjonalizacją diety, unormowaniem stanu odżywienia, a także poprzez leczenie poważnych następstw choroby – tutaj z pomocą lekarzy, często wielu specjalizacji).
Myślę, że warto w pierwszej kolejności zdefiniować problem. Warto zdiagnozować typ zaburzenia odżywiania, określić jego powikłania – wtedy mamy jasność nad czym musimy pracować i możemy dobrać najbardziej adekwatne metody. Diagnozowaniem zajmuje się przede wszystkim lekarz psychiatra.
Wierzę, że trafiając do dobrego specjalisty podpowie on dalsze kroki leczenia – psychoterapię oraz wspomaganie dietetyczne.
Natomiast jeśli wizyta u psychiatry wydaje się być za dużym wyzwaniem, to nie oznacza, że nie opłaca się działać w ogóle. Warto znaleźć pomoc psychologa czy dietetyka, który może nam przygotować się do konsultacji psychiatrycznej czy polecić dobrego lekarza.
2. Jak wybrać psychologa/dietetyka, czym i jakimi kryteriami się kierować? Czy potrzebny jest psychiatra?
A.D.: Psychiatra potrzebny jest do postawienia adekwatnej diagnozy, w przypadku uciążliwych powikłań (m.in.: obniżonego nastroju, zaburzeń snu, napięcia, lęku). Może również wspomóc nas farmakologicznie, tym samym ułatwiając pracę z psychologiem czy dietetykiem. Gdy u osoby cierpiącej na zaburzenia odżywiania rozwija się depresja, pojawiają się zmiany apetytu, spadek motywacji – może to bardzo przeszkadzać podczas psycho- czy dietoterapii.
To właśnie praca z psychologiem i dietetykiem jest najszerszym obszarem leczenia.
Mowa o systematycznych, czasami wielomiesięcznych czy nawet wieloletnich spotkaniach, podczas których pracujemy nie tylko nad aktualnymi objawami. Staramy się także przepracować przyczyny choroby. Warto więc wybrać takiego specjalistę, który poza wiedzą i doświadczeniem w leczeniu zaburzeń odżywiania, również nam odpowiada w kontekście współpracy długoterminowej. Wybierzmy tego specjalistę, któremu po prostu jesteśmy w stanie zaufać.
3. Gdzie znajdę dobre źródła informacji w temacie zaburzeń odżywiania? (strony internetowe / literatura itd.)
A.D.: Jest wiele stron poświęconym zaburzeniom odżywiania, jednak należy zwrócić uwagę czy są one faktycznie tworzone z myślą o szerzeniu świadomości i profilaktyce. Zdarza się bowiem tak, że tego typu strony prowadzą osoby chorujące, często ambiwalentnie przedstawiające problem.
Poza tym możemy się natknąć na wiele miejsc, w których działa ruch pro ana – czyli społeczność internetowa zachęcająca do prowadzenia „proanorektycznego” trybu życia. Z organizacji, które przedstawiają rzetelne dane na temat zaburzeń odżywiania na pewno można śmiało wymienić ANAD – National Association of Anorexia Nervosa and Associated Disorders (http://www.anad.org/).
Jeśli szukamy literatury – warto sięgać po naukową lub popularno-naukową, raczej z przymrużeniem oka traktować propozycje lifestylowe.
4. Jak wygląda proces wychodzenia z zaburzeń odżywiania? W skrócie, jakie są etapy?
A.D.: Jak wspomniałam, wychodzenie z choroby jest trudne i długotrwałe. Faktycznie można wyróżnić pewne etapy, ale są one bardzo zindywidualizowane, zależą przede wszystkim od typu choroby, aktualnego stanu, obecności powikłań i rodzaju zasobów, które mogą nas wspierać w leczeniu.
Z praktyki zawodowej zauważam, że najczęściej najtrudniejszy jest początek leczenia. Jeśli podjęcie terapii jest świadomą decyzją osoby chorej, to najczęściej musi się ona zmierzyć z własną chwiejną motywacją, nieprzyjemnymi dolegliwościami pojawiającymi po powrocie do racjonalnego odżywiania, przepracować psychologiczne trudne kwestie – wtedy dopiero odczuwa się jak dużo szkód zostawia po sobie choroba i można poczuć się bezsilnym w uporządkowywaniu tego wszystkiego.
Inaczej jest w przypadku osób, które niejako przymusowo / z woli rodziców poddawane są leczeniu – tutaj początkowy etap najczęściej jest kontynuacją zaprzeczania chorobie, udawania, że ma się nad nią kontrolę. Pozostawanie w tej iluzji zapewnia względny spokój chorującemu, natomiast kryzys może pojawić się, gdy dojdzie do tzw. wglądu – tak określamy w psychopatologii moment, w którym pacjent zdaje sobie sprawę z powagi swojego stanu. Początki leczenia wymagają dużo motywacji i wsparcia z zewnątrz. Dzieje się tak za każdym razem, nawet w przypadku nawrotów i ponownego rozpoczęcia leczenia, dlatego szczególnie ważna jest konsekwencja i doprowadzenia procesu leczenia do końca, a nie tylko „zaleczenia objawów”.
Cierpisz na zaburzenia odżywiania lub chcesz pomóc bliskiemu?
Posłuchaj lub obejrzyj nagrania na kanale YouTube kanału To Tylko Dieta, który pomoże Ci zrobić pierwsze kroki w kierunku zdrowia.
![]()
5. Czy muszę przytyć? Może wystarczy sama zmiana nastawienia? Boję się tego.
A.D.: Zmiana nastawienia, czyli postaw wobec siebie, własnego ciała, wobec odżywiania się jest kluczowa w leczeniu zaburzeń odżywiania. Masa ciała tak naprawdę bardziej podpowiada nam o funkcjonowaniu organizmu – nie bez przyczyny powstają normy i zalecenia dotyczące prawidłowej masy ciała. To poziom, w którym nasze ciało funkcjonuje najlepiej, nie musi dostosowywać się do wychudzenia np. zatrzymując cykl menstruacyjny czy tworząc specyficzne owłosienie, tzw. meszek płodowy w ramach termoregulacji.
Podobne zmiany zachodzą w układzie nerwowym, wydzielaniu hormonów z przewodu pokarmowego – zupełnie inaczej funkcjonuje ciało wychudzone, a inaczej z masą ciała zbliżoną do normy.
Badania również wskazują, że wraz z normalizacją masy ciała, ustępują objawy depresyjne, napięcie, lęk, chwiejność emocjonalna.
To samo podkreślają też moje pacjentki – zauważają zdecydowanie mniej obsesyjnych myśli, gdy ich organizm jest lepiej odżywiony. Wydaje mi się więc, że zmiana nastawienia ściśle łączy się z przytyciem – zarówno dodatkowe kilogramy pomogą w zmianie zaburzonych postaw, a także zmiana nastawienia pomoże w zaakceptowaniu zdrowego modelu odżywiania, dzięki któremu poprawi się nasz stan odżywienia.
6. Jak długo będzie trwać proces zdrowienia?
A.D.: To sprawa bardzo indywidualna, jednak należy wiedzieć, że leczenie zaburzeń odżywiania jest trudne, wymaga przepracowania wielu kwestii, zmiany zarówno sposobu postrzegania siebie, ale także zmian w diecie, zaakceptowaniu ich oraz konsekwencji z nimi związanymi – zmian w naszym ciele. Często dużo do uporządkowania jest również w relacjach z rodziną, bliskimi. Nie są to więc problemy do rozwiązania w ciągu kilku dni – to proces długi, czasami wieloletni. Najistotniejsza jednak jest konsekwencja i wytrwałość w leczeniu, ponieważ ryzyko nawrotów choroby jest bardzo wysokie.
7. Czy podczas leczenia mogę stosować dietę wegańską, wegetariańską lub inną alternatywną?
A.D.: To bardzo kontrowersyjna kwestia. Wiele badań wskazuje na to, iż osoby stosujące diety eliminacyjne/alternatywne poprzez ciągłe skupienie uwagi na zasadach diety, pewnych restrykcjach, ograniczeniach – częściej rozwijają zaburzenia odżywiania. To samo może się zadziać podczas wychodzenia z choroby – nie dość, że trudniej będzie zadbać o prawidłowe zbilansowanie takiej diety (tutaj niezbędna będzie opieka dietetyka), która przecież musi również spełniać funkcje regenerujące, odbudowujące organizm, tak jeszcze może wprowadzać napięcie związane z przestrzeganiem wielu zasad danego modelu żywienia.
Możliwe jest także przeniesienie kontroli – z odchudzania, na kontrolę „zdrowej diety” – coś na wzór ortoreksji. Z drugiej strony znane są przypadki osób, którym alternatywny sposób odżywiania pomógł wyjść z choroby, zapewne zgodnie z mechanizmem poczucia bezpieczeństwa i akceptacji danych produktów, na której bazowała dana dieta. Jeśli dzięki diecie alternatywnej możemy unormować swoje zachowania żywieniowe, poprawić stan odżywienia – nie powinno to być zakazane. Ważne jednak, żeby podejść do tego racjonalnie, najlepiej ze specjalistą – dietetykiem, który będzie czuwać nad naszym odżywianiem.
8. Czy powinnam się ważyć i liczyć kalorie?
A.D.: Nie jest to potrzebne, a może być szkodliwe. Ważenie produktów i liczenie kalorii w wielu zaburzeniach odżywiania staje się przymusowym nawykiem, tzw. kompulsją. Jeśli chcemy wyjść z sideł choroby, musimy odrzucić wszelkie zaburzone metody działania, które nam podpowiada – czyli między innymi obsesyjne przeliczanie kalorii czy ważenie nawet najmniejszych produktów. To objawy skrajnej kontroli nad jedzeniem, a przecież zależy nam na tym, żeby móc bez napięcia, w zgodzie ze sobą się odżywiać.
Podczas dietoterapii zdecydowanie lepiej sprawdzą się miary domowe, które nie będą fiksować nas na konkretnej liczbie gramów/mililitrów. Podobnie – wartość kaloryczną posiłków warto powierzyć do ustalenia dietetykowi, zwrócić większą uwagę na wartość odżywczą – czy dostarczamy w swojej diecie wszystkich niezbędnych składników potrzebnych do odbudowania szkód powstałych przez chorobę?
9. Jak włączyć osoby z mojego otoczenia w cały proces wychodzenia z zaburzenia?
A.D.: To znowu kwestia bardzo indywidualna – niektóre osoby wolą jawnie walczyć z chorobą, korzystając ze wsparcia nie tylko w rodzinie, ale także wśród znajomych, środowisku szkolnym, pracy. Inne osoby decydują się na nieinformowanie otoczenia o swoim problemie, aby nie prowokować w innych specjalnego traktowania – chcą po prostu zacząć żyć „normalnie”, bez etykiety. I jeden, i drugi sposób może być efektywny – wszystko zależy od naszych potrzeb i możliwości czerpania wsparcia z otoczenia, możliwości dobrowolnego zaangażowania się pewnych osób w leczenie. Jeśli problemem jest zwrócenie się po pomoc do otoczenia, jest wiele sposobów jak temu zaradzić – z pomocą psychologa, poprzez odpowiednie sformułowanie komunikatu (jakiego wsparcia oczekuję? w czym będzie mi to pomocne? jakie będą konsekwencje? gdzie leżą granice udzielanej pomocy?).
Odpowiedzi na te pytania pozwalają na obustronny komfort w procesie leczenia, gdzie nie dochodzi do nadużywania pomocy z jednej strony – są jasno określone granice. Warto również zadbać o wsparcie dla otoczenia – np. współpracę z psychologiem. Dla rodzin z problemem zaburzeń odżywiania często zaleca się podjęcie terapii systemowej, tzw. „rodzinnej”.
10. Mam przyjaciółkę, która przechodzi przez problemy, których i ja doświadczam. Wiem, że ona nie chce nic zmieniać. Czy jest to powód do zerwania znajomości?
A.D.: Tego typu sytuacje są szczególnie trudne – stajemy przed poważnym dylematem. Z jednej strony jesteśmy związani z daną osobą i nie chcemy zrywać znajomości, a z drugiej wiemy, że tego typu relacja będzie wpływać na własny proces zdrowienia. Ważne jest, aby zadbać o odpowiednie warunki, umożliwiające nam wyjście z choroby – jeśli poprzez utrzymanie takiej znajomości problem będzie nawracać, powinniśmy działać ochraniająco – czasami poprzez zerwanie kontaktu, a czasami łagodniej – poprzez szczerą rozmowę, która wyklaruje nasze intencje… i może jednocześnie zmotywuje drugą osobę do podjęcia leczenia.
11. Czy są jakieś czynniki, które niezauważone mogą prowadzić do nawrotu choroby? Czy powinnam na coś szczególnie uważać?
A.D.: Według danych naukowych do nawrotu choroby przede wszystkim mogą prowadzić istotne zmiany w naszym życiu – wszystko co powoduje w nas duży stres, napięcie – dla każdego będą to inne sytuacje. Należałoby wtedy szczególnie zwrócić uwagę na swoje sposoby radzenia sobie ze stresem – czy przypadkiem nie łączą się one z zaburzonym jedzeniem czy nadmierną kontrolą swojego ciała?
Ponadto, zawsze czynnikiem ryzyka jest rozpoczęcie diety ze sztywnymi zasadami – powoduje to skupienie uwagi na zbiorze zakazów i nakazów, nie pozwala na kierowanie się potrzebami organizmu, apetytem, zanika spontaniczność w odżywianiu się. Dlatego dobrze jest zrobić bilans potencjalnych zysków i strat wynikających z wprowadzania rewolucji w stylu odżywiania.
12. Czy jeżeli odzyskałam miesiączkę, oznacza to, że leczenie jest zakończone?
A.D.: Odzyskanie miesiączki może świadczyć o unormowaniu się pewnych zaburzeń hormonalnych, które były następstwem wyniszczenia organizmu. Nie stanowi jednak wyznacznika całościowej poprawy somatycznej, a tym bardziej psychicznej.
13. Inne dziewczyny są szczuplejsze ode mnie i miesiączkują. Co ze mną jest nie tak?
A.D.: Nie od dziś wiemy, że ludzie są różni, każdy niepowtarzalny, nasza fizjologia także jest zróżnicowana. Powodów braku miesiączki może być mnóstwo – począwszy od nieprawidłowej diety (np. niezbilansowanej w tłuszcze), poprzez poziom stresu, układ hormonalny (nie tylko hormony płciowe, ale także np. wydzielane przez tarczycę), nieprawidłowości ginekologiczne. Nie możemy odwoływać się jedynie do masy ciała, zwłaszcza porównując się z koleżankami. Teoria set pointu wskazuje, że każdy z nas ma indywidualnie zaprogramowaną masę ciała, w której organizm funkcjonuje najlepiej. Racjonalne podejście to takie, w którym priorytetem jest nasze zdrowie i dobre samopoczucie, a nie cyferki wskazywane przez wagę.
14. Moja masa ciała jest w normie, ale w głowie wciąż coś „siedzi”. Jak sobie z tym poradzić?
A.D.: Pamiętajmy, że zaburzenia odżywiania to nie typ sylwetki – „za chudej”, „za grubej”, poza normą. Normalna masa ciała nie wyklucza, że dana osoba potrzebuje specjalistycznej pomocy. Jeśli czujemy się dobrze, nasz stan odżywienia jest bez zastrzeżeń, nie mamy żadnych dolegliwości somatycznych – to duży plus. Natomiast musimy popracować na psychiką – przepracowaniem czynników, które spowodowały chorobę, podtrzymywały ją przez dłuższy czas. Poprzez pomoc psychologiczną/psychoterapeutyczną – w różnych formach: indywidualnie, grupowo, wraz z rodziną, partnerem, w ramach pracy z ciałem (np. choreoterapia, terapia tańcem, techniki relaksacji itd.) możemy nie tylko poukładać pewne sprawy z przeszłości, ale także nauczyć się radzenia sobie z aktualnymi przeszkodami.
—
Dziękujemy serdecznie Agacie i zapraszamy do zapoznania się z jej stroną oraz działalnością:
mgr Agata Dutkiewicz
Dietetyk kliniczny i psycholog
Specjalista z zakresu psychodietetyki
Doktorantka w Katedrze Psychiatrii UMP
Założycielka Centrum Psychodietetyki Agata Dutkiewicz
FB: https://facebook.com/centrumpsychodietetykiAgataDutkiewicz
Administratorem danych osobowych zbieranych za pośrednictwem sklepu internetowego jest Sprzedawca Dieta Sportowca - poradnia dietetyczna i blog, Dorota Traczyk-Bednarek. Dane są lub mogą być przetwarzane w celach oraz na podstawach wskazanych szczegółowo w polityce prywatności. Polityka prywatności zawiera pełną informację na temat przetwarzania danych przez administratora wraz z prawami przysługującymi osobie, której dane dotyczą. Kontakt z administratorem: kontakt@dieta-sportowca.pl