Zastanawiałeś się kiedyś co odpowiada za sukces słynnego “małymi kroczkami do celu ”?
Powiem ci szczerze, że dla mnie przez długi czas była to po prostu automatycznie wypowiadana i powtarzana przez wiele osób sentencja. Gdy zwierzasz się komuś ze swoich planów, opowiadasz o celach, które chcesz osiągnąć i marzeniach, które fajnie byłoby zrealizować to pod warunkiem, że Twój rozmówca nie należy do “podcinaczy skrzydeł” ani “wysysaczy energii” – najprawdopodobniej usłyszysz.
Tylko spokojnie, powoli, małymi kroczkami i na pewno się uda.
Jeśli szkopuł tkwi w przemieszczaniu się w tempie żółwia, to chyba jestem z góry skazana na porażkę – należę raczej do tych szybko drepczących, którzy na spacer idą marszem. 😉 Na szczęście czasem zdarza mi się zatrzymać, co dziś zaowocowało rozłożeniem step by step na czynniki pierwsze.
Co sprawia, że gdy dłużej pracujemy nad jakąś zmianą, to łatwiej jest nam ją utrzymać?
Do celu możemy dojść różnymi drogami i w różnym tempie. Gdy chcemy zredukować masę ciała i pozbyć się nadmiaru tkanki tłuszczowej, możemy zrobić to na wiele sposobów. Oczywiście zawsze i wszędzie, małymi, czy stumilowymi krokami kluczem do osiągnięcia sukcesu będzie w tym przypadku deficyt energetyczny. Stawiając sobie cel taki jak w podanym przeze mnie przykładzie należy patrzeć długodystansowo KLIK.
Co się stanie gdy już osiągniesz osiągniesz cel?
Żeby nie teoretyzować zbyt bardzo przyjrzyjmy się Kasi i Oli. Obie rok temu, wraz z końcem weekendu majowego postanowiły, że schudną 6 kg, jednak każda z nich miała zupełnie inne podejście.
Kasia
Kasia była silnie zmotywowana, aby zrobić formę na wakacje. Co by się nie działo, najdalej w połowie czerwca waga musi wskazywać wymarzoną 5-tkę z przodu.
Aby osiągnąć swój cel jadła bardzo mało i monotonnie. Nie dość, że wywróciła całą swoją dotychczasową dietę do góry nogami, to jeszcze zredukowała ilość spożywanych kcal przynajmniej o połowę. Waga spadała, a wraz z nią ilość energii i chęci do życia. No ale przecież forma na wakacje sama się nie zrobi.
Kasia dużo spała, co było całkiem przyjemne, bo przynajmniej we śnie mogła sobie pozwolić na słodkie latte i ukochaną szarlotkę z lodami waniliowymi albo makaron z krewetkami na kolację. W nowej diecie Kasi nie było na to miejsca! Kategoria zakazane – nawet o tym nie myśl! Kasia odnotowując stopniowy spadek wagi z utęsknieniem odliczała dni do końca diety, kiedy to z ukochaną piątką z przodu wskazaną przez wagę nie będzie się musiała przejmować ile co ma kalorii.
Ola
Ola miała zupełnie inne podejście. Fakt, tak samo jak Kasia chciała schudnąć, jej plan redukcyjny wiązał się nawet ze zrzuceniem tej samej liczby kilogramów. Jednak droga wyglądała zupełnie inaczej. Stopniowo wprowadzała zmiany do swojego jadłospisu. Na początku postanowiła pić więcej wody, a gdy tą praktykę miała już “we krwi” do każdego posiłku dodawać warzywa, kolejno zastępować słodycze zdrowszymi odpowiednikami i tak dalej. Ponieważ tryskała energią, często wybierała schody zamiast windy, a w ramach odpoczynku po pracy wychodziła na spacer. Ola uznała, że wprowadzi delikatny deficyt, oparty głównie o proste zmiany w diecie. Bez szaleństw!
Która z dziewczyn osiągnęła cel?
Obie. Jednak Kasia była pierwsza. W połowie czerwca, zgodnie z planem osiągnęła wymarzoną wagę i w końcu mogła odinstalować z telefonu aplikację do liczenia kalorii. Oli proces odchudzania zajął nieco dłużej. Waga spadała średnio 2 kg na miesiąc, ale też przyznała, że nie męczyła się na diecie. Nauczyła się podejmować zdrowe wybory, a także znajdować miejsce w swoim jadłospisie na małe przyjemności. A co z wspomnianym wcześniej długim dystansem? Tutaj wystąpiły znaczne różnice.
Forma Kasi nie trwała długo – przegrała walkę z szarlotką, która od momentu pojawienia się wyczekiwanej piątki była obowiązkowym elementem każdego dnia. Dopowiem tylko, że w ilości dużo większej niż standardowa porcja, bo silnie obniżona leptyna (hormon sytości) po mocnym deficycie dała o sobie znać.
Natomiast Ola utrzymuje swoją wagę do dziś.
Może nie miała formy na zeszłoroczne lato, ale za to ma ją na lata.
Co stoi za jej sukcesem? Rozwiązanie tej zagadki pomoże nam również odkryć fenomen metody małych kroczków. Utrzymanie wypracowanych efektów w tak długim okresie było możliwe dzięki NAWYKOM, które Ola wypracowała w trakcie swojej redukcji.
Czym są nawyki?
Nawyki to myśli, emocje i zachowania,które nie wymagają wysiłku, stają się Twoją podświadomą kompetencją. To właśnie nawyki sprawiają, że mycie zębów każdego dnia jest tak bardzo oczywiste. Równie oczywista może stać się aktywność fizyczna i zdrowe wybory żywieniowe. Aby kształtować nawyk potrzeba od 25-40 dni. Tylko tyle i aż tyle.
Świadomie podejmowany każdego dnia wybór, po mniej więcej miesiącu stanie się rutyną. Warto kształtować nawyki stopniowo, nie wprowadzając wszystkich zmian na raz.
Jak to mówią – małymi kroczkami do sukcesu. 😉

Uwaga! Po co to wszystko?
Post o małych kroczkach nie powstał przypadkowo!
Zapewne wiesz, jak ważne z punktu widzenia zdrowia, samopoczucia a także, szczególnie ważnych dla nas – osób aktywnych, wyników sportowych są zdrowe nawyki żywieniowe. Jako ścieżkę prowadzącą nas przez zdrowe wybory możemy wykorzystać piramidę żywieniową i to właśnie ona będzie bohaterką naszego…WYZWANIA!
Każdego miesiąca będziemy skupiać się na budowaniu nawyków dotyczących kolejnych pięter piramidy.
Już niedługo – najpierw w formie newslettera – a kilka dni później później na instagramie zostanie udostępniona grafika, na której będziemy odznaczać nasze małe kroczki do zbudowania nawyków.
Co zrobić?
-
Zapisz się na newsletter – kliknij tutaj
-
Subskrybuj Instagram, aby nie przeoczyć udostępnionej grafiki! – kliknij tutaj
-
Czekaj na post, który ukaże się 27.08 na blogu a w nim znajdziesz wyjaśnienie całego wyzwania #zDSnaszczyt
Już nie mogę się doczekać! Wyobraź sobie, że już za kilka miesięcy zdrowe wybory będziesz miał z małym paluszku!
Dzięki udostępnianiu Waszych szablonów nasz Team Dieta Sportowca będzie mógł na bieżąco śledzić wasze postępy i dopingować Was w drodze do celu. 🙂
Chociaż chyba źle to ujęłam, razem będziemy się wzajemnie motywować, bo w końcu gramy do jednej bramki, prawda?
Koniecznie śledźcie nasze social media, bo będzie się coraz więcej działo!
To jak? Challenge accepted?
Administratorem danych osobowych zbieranych za pośrednictwem sklepu internetowego jest Sprzedawca Dieta Sportowca - poradnia dietetyczna i blog, Dorota Traczyk-Bednarek. Dane są lub mogą być przetwarzane w celach oraz na podstawach wskazanych szczegółowo w polityce prywatności. Polityka prywatności zawiera pełną informację na temat przetwarzania danych przez administratora wraz z prawami przysługującymi osobie, której dane dotyczą. Kontakt z administratorem: kontakt@dieta-sportowca.pl