Sportowcy to osoby, które zazwyczaj są bardzo świadome żywieniowe. Cieszymy się, bo nasi odbiorcy należą do tego grona. Świadomość tego, jak jedzenie wpływa na funkcjonowanie organizmu jest niezwykle cenną wiedzą. Jednakże… niekiedy z niekompletną wiedzą idą w parze nieprawidłowe, ugruntowane nawyki, które ciężko wyprostować. Z dzisiejszego wpisu dowiesz się, jak to zrobić 🙂
Nr 1 – unikanie solenia
Sól, która składa się z sodu i chloru, jest praktycznie na każdym kroku piętnowana: hasła w stylu biała śmierć to normalka. Oczywiście dla przeciętnego “Kowalskiego” czy też osoby z klinicznymi jednostkami chorobowymi (np. nadciśnieniem tętniczym) wskazane jest ograniczenie spożycia tego produktu. Natomiast dla osoby aktywnej fizycznie niekoniecznie. Głównie dotyczy się to osób trenujących sportowy wytrzymałościowe, ale nie tylko, ponieważ ważna jest kwestia otoczenia: wilgotność i temperatura. Wszystko zależy od tempa pocenia się. Zauważyłeś białe ślady po treningu na swojej koszulce? W kolejnym posiłku nie ograniczaj soli! Jeśli lubisz dobrze osolone ziemniaki czy ryż, nie ograniczaj tego ze względu na zalecenia. One dotyczą ogółu populacji, ale nie muszą Ciebie 🙂
Nr 2 – dbaj o nawodnienie, serio
Ten i następny punkt to klasyk. Naprawdę nawodnienie jest meeega istotne. Przychodząc na trening nie możesz być odwodniony, a podczas jego trwania nie możesz do takiego stanu dopuścić. Dlatego zawsze miej pod ręką wodę lub izotonik. Odwodnienie negatywnie wpływa na wydolność organizmu. Trąbimy o nawodnieniu wszędzie… niby każdy wie, a jednak? Ostatnio byłem ze znajomym na rowerze. Jedziemy godzinę, mówię do niego: musimy znaleźć sklep, bo nie mam już wody! (wypiłem 2 bidony po ok. 500 ml każdy) A on mi odpowiada: ja to jeszcze łyka nie wziąłem. Ot, taka krótka, życiowa historia, która mnie tym bardziej uświadomiła, że ten punkt musi się tu znaleźć 🙂
Nr 3 – suplementy to tylko wisienka na torcie
Jeśli mielibyśmy graficzne przedstawić co składa się na sukces sportowca, to z dietetycznego punktu widzenia podstawą piramidy jest odpowiednio zbilansowana dieta – dobrze dobrana pod względem podaży energii, makro- i mikroelementów. Dopiero na samym wierzchołku są suplementy diety, które mogą poprawić wydolność o kilka procent. Tak, dobrze przeczytałeś. Jest to kilka procent, zazwyczaj mówi się o granicy 1-3%. To niewiele. Dlatego najważniejsze jest zadbać o solidne fundamenty, jak we wszystkim, prawda?
O zalecanych i sprawdzonych suplementach diety dla sportowców przeczytasz tutaj
Nr 4 – przesadna skrupulatność
Ten punkt nie jest najczęstszym błędem wśród sportowców, ale na pewno się pojawia. Chodzi tutaj o zjawisko liczenia kalorii. O zbyt skrupulatne podejście, bo bycie dokładnym nie jest złą cechą. Natomiast w niektórych przypadkach może to być zgubne, a przede wszystkim niepraktyczne lub też nawet prowadzić do zaburzeń odżywiania. Na pewno lepiej to zrozumiesz na przykładzie: jaki jest sens ważenia pomidora? Naszym zdaniem nie ma żadnego. Jeśli pomidor, którego zjadłeś wczoraj, jest na oko podobny do tego dzisiejszego, to po co go dwa razy ważyć i zapisywać dwukrotnie inną wartość? Albo w ogóle po co go ważyć, jeśli jest to normalny, standardowy pomidor, czyli ważący mniej więcej 120-150 g? Czy różnica w podaży energii między pomidorem, który waży 133 g a pomidorem 147 gramowym jest? Oczywiście, że nie. Dlatego jeśli już wpisujesz warzywa, to lepiej przyjąć wartość, którą zwykle podaje program w przeliczeniu na 1 sztukę – np. dla Fitatu 130 g. Ogólnie najlepszym (i najszybszym) rozwiązaniem będzie przyjęcie ok. 150-200 kcal w ciągu dnia, które pochodzi z warzyw i owoców (z drobnymi wyjątkami jak banan czy awokado). Wtedy nie musisz wpisywać ich w ogóle. Wystarczy, że odejmiesz przyjętą przez siebie wartość od docelowej wartości kcal w ciągu dnia 🙂
Nr 5 – nie bój się jeść dużo
W przypadku sportowców czasami możemy zauważyć tzw. niedojadanie. Poprzez wysoką aktywność fizyczną, wiele treningów na przestrzeni tygodnia, zapotrzebowanie rośnie. Niekiedy nie jest ono przez daną osobę spełniane. Skutkiem takiego zachowania mogą być coraz gorsze wyniki sportowe, słabsza regeneracja, brak sił czy kiepskie wyniki biochemiczne krwi. W najgorszym przypadku prowadzić to może do powstania zaburzenia RED-S (ang. relative energy deficiency in sport). Dlatego warto zadbać o smakowitą dietę. Nie musi być to w 100% czysta micha, a nawet nie powinna. Zazwyczaj stosuje się zasadę im więcej kalorii jest do przejedzenia, tym więcej w niej pojawia się produktów oczyszczonych, bardziej rekreacyjnych, np. czipsów czy batonów.
Kolejność punktów nie ma znaczenia, jest losowa 🙂
Administratorem danych osobowych zbieranych za pośrednictwem sklepu internetowego jest Sprzedawca Dieta Sportowca - poradnia dietetyczna i blog, Dorota Traczyk-Bednarek. Dane są lub mogą być przetwarzane w celach oraz na podstawach wskazanych szczegółowo w polityce prywatności. Polityka prywatności zawiera pełną informację na temat przetwarzania danych przez administratora wraz z prawami przysługującymi osobie, której dane dotyczą. Kontakt z administratorem: kontakt@dieta-sportowca.pl