Miód w rękę i na trasę – sprawdziłam Bee2Go
Pamiętam jeszcze z czasów biegowych, że nigdy nie przepadałam za żelami energetycznymi. Zwykłe mają dla mnie dziwną konsystencję i mój mózg, który zawsze podpowiada, że szkoda marnować kalorie na coś, co mi nie smakuje, odwodził mnie od pomysłu zabierania ich na trening. Uspokoiłam się, kiedy dawno temu Kamil Leśniak dał mi na próbę żele bazujące …