Dlaczego tak popularna dieta MŻ nie jest dobrym wyborem dla sportowców?
Wielu z was w poszukiwaniu optymalnego sposobu żywienia i redukcji nadmiernej tkanki tłuszczowej przechodzi na tzw. dietę “MŻ” (mniej-żreć).
Nie byłoby to najgorsze, gdyby nie popełniane częste błędy podczas jej stosowania i inne czynniki, które mogą doprowadzić do szybkiego nawrotu problemu.
- Przede wszystkim dieta MŻ UTRWALA ZŁE NAWYKI żywieniowe, a nie o to chodzi. Często spotykam się z jedzeniem bezwartościowych produktów zamiast np. drugiego śniadania czy kolacji. W ten sposób nie pozbywamy naszego organizmu stresorów, cukru, nadmiaru węglowodanów i przetworzonych olejów roślinnych.
Pamiętaj, że wysiłek generuje stres.
Stres jest dobry, jeśli jest krótkotrwały. Utrwalanie złych nawyków podczas redukcji to bardzo silny bodziec – niedość, że organizm jest niezadowolony, że nie dostaje tyle energii ile by chciał, to jeszcze dorzucasz obciążenie w postaci śmieciowego jedzenia.
- Zwykłe zmniejszanie porcji posiłków może prowadzić do zbyt małej podaży białka. – Dieta redukcyjna nie może wiązać się ze zmniejszeniem podaży BUDULCA, bo białka – szczególnie aminokwasów egzogennych – organizm sobie sam nie stworzy.
Skrajności, skrajności…
- WYRZUCENIE tłuszczu / węglowodanów z diety – to przyzwyczajenie wielu osób i nic dziwnego, skoro latami wbijano nam do głów, że powinno być”chudno”, “niskotłuszczowo”, “lekko” itd. No nie. To kolejny czynnik, który przyczynia się do efektów jojo, do szybkich nawrotów i ogólnego osłabienia ustroju.
Jeśli o siebie dbasz, nie dopuszczaj do tego, by ilość tłuszczu w diecie spadała PONIŻEJ 1g/kg masy ciała (ale masy ciała należnej, czyli tej, która odpowiada normie przy Twoim wzroście). Jakie tłuszcze wybierać? Pisałam niejednokrotnie TU i TU. Dodaj do tego awokado, trochę orzechów i nasion.
- Zbyt duża restrykcja kaloryczna – tak. Znam wielu facetów – dużych facetów – których dieta “MŻ” ma 1000-1400kcal.
Brawo – takim sposobem rozregulujecie sobie równowagę hormonalną – i choć faktycznie dużo łatwiej jest to zrobić u kobiet, to w przypadku mężczyzn często prowadzi to do odbicia w drugą skrajność, rzucenie diety i podsumowanie całej akcji ODCHUDZANIE wielkim hamburgerem popitym piwem. 😉
- W przypadku kobiet – duże ograniczenie kalorii doprowadza chociażby do osłabienia pracy tarczycy. Jeśli dochodzi tu znaczna restrykcja węglowodanów i intensywne treningi + stresory dnia codziennego – okazuje się, że żeby utrzymać masę ciała trzeba jeść mniej i mniej – zupełnie tak, jak podczas odchudzania. Znasz to? Jeśli tak, radzę rzucić odchudzanie do momentu uspokojenia organizmu. – tutaj napisałam rozszerzony wpis w temacie
- Dobrym znakiem, że jest NIE TAK jak powinno być jest zanik miesiączki. Wówczas podnieść kaloryczność, jeść dobre jakościowo produkty (mnóstwo warzyw, w tym skrobiowe jak ziemniaki / bataty, banany + reszta owoców w ograniczeniu[<-tutaj dlaczego], ryby, dobre mięso, jaja, tłuszcz).
Co ważne jeśli chodzi o kalorie to to, że:
- Kaloria kalorii nie jest równa – zupełnie inaczej będziemy czuć się na diecie bazującej na węglowodanach, inaczej na tej z dużą ilością tłuszczu, a jeszcze inaczej, jeśli głównym źródłem energii będzie białko. Nie chodzi tu o same kalorie w ujęciu energetycznym, ale jej źródła i wpływ na poziom energii, regulację hormonalną i oczywiście regenerację potreningową.
- Nie zapominajmy, że szybkie intensywności wysiłku odbywają się przy niezbędnych zasobach glukozy, czyli potrzeba nam węglowodanów w odpowiedniej ilości. Nie w ekstra małej, zdecydowanie nie.
- Sportowcy jedzą często dużo za mało energii, bo nie są świadomi ile energii zużywają podczas wysiłku i jak przekłada się to na jedzenie. To prowadzi do wielu problemów, których nie wiążą z niskim spożyciem energii. Dowiedz się więcej.
- Jesteś sportowcem – musisz dostarczać organizmowi energię, bo inaczej się na Ciebie poważnie wkurzy i szybko odczujesz to w kontuzjach / kiepskiej regeneracji zrzucając ją na zanedbanie rozciągania, ALBO faktycznie będzie bunt i zamiast chudnąć zaczniesz gromadzić każdy “wyskok” dietetyczny w tkance tłuszczowej.
Niewłaściwe dobieranie kalorii
- Możesz spalać mięśnie, jeśli nie dbasz o odpowiednią ilość energii. Im większy deficyt kalorii (bardzo częste przy samodzielnych próbach odchudzania), tym większe zagrożenie, że razem z tkanką tłuszczową cierpią Twoje mięśnie.
- Spalanie mięśni obniża zapotrzebowanie na energię, w efekcie czego ciężej Ci zredukować tkankę tłuszczową. Dodatkowo, częstym problemem w samodzielnym dobieraniu energii jest – niedoszacowanie lub przeszacowanie wydatkowanej energii!
Jeść to, co się chce?
- Jeśli nie czujemy się pewni – warto skonsultować z dietetykiem ilość wydatkowanej energii oraz dobrać właściwie energię i makroskładniki, a później stosować rozsądną elastyczną dietę.
- MŻ prowadzić może do niedoborów składników mineralnych i witamin – i ze względu na niedostateczną ilość warzyw / owoców, których w przeciętnej polskiej diecie jest zbyt mało. Ze względu na wyżej wymienione ograniczanie tłuszczu. Ma to też związek z nierezygnowaniem z cukru i żywności przetworzonej.
Podobny problem może spotkać osoby będące na diecie IIFYM (ang. If It Fits Your Macros), która bazuje na jedzeniu czego się chce* z wybraną przez siebie częstotliwością, a jedyne co jest istotne to to, żeby makroskładniki, takie jak białka, tłuszcze i węglowodany (a w konsekwencji kalorie) się “zgadzały” z wyliczeniami. Czyli możesz zjeść sobie np. 50g węgli w postaci ryżu brązowego, ale możesz równie dobrze spożyć te same 50g węglowodanów w postaci cukru w coli. Nie polecam takich praktyk. 😉
*z drugiej jednak strony – jeśli mamy podstawową wiedzę, taki elastyczny sposób żywienia może być niesamowicie pomocny i perfekcyjnie sprawdzać się jako narzędzie do redukcji masy ciała. 🙂
Uwaga – Apel!
Dbaj o siebie i nie zadzieraj z układem hormonalnym!
Wybieraj zdrową, dobrą dietę, bazuj na DOBRYM pożywieniu i ogranicz syfiaste jedzenie. Nie jesteś śmietnikiem, żeby wrzucać do niego bezużyteczne, szkodliwe substancje. 😉
Nie wpadaj jednak w skrajności, bo one nigdy nie działają długoterminowo – Tutaj klikaj.
3 Comments