Kolagen nie wywoływał we mnie żadnych emocji.
Skorzystałam z okazji, jaką stworzył dla mnie zespół Colliq, za co dziękuję – na podstawie 8-tygodniowego testu chcę podzielić się z wami subiektywną opinią, którą skonfrontuję z badaniami.
Każda osoba, którą choć troszkę interesuje się opisami suplementów i ich odwołaniami do badań zdaje sobie sprawę, że badania te są istotnym elementem rzetelnego produktu. W przypadku kolagenu – badań wykonano tysiące. Na samo hasło “collagen” PubMed wypluwa ponad 10 000 wyników [1] i choć pewnie większość z nich nie odpowiada profilowi dzisiejszego wpisu – chcę jedynie podkreślić, że mamy do czynienia z substancją badaną od wielu lat, która z jakiegoś powodu nadal interesuje badaczy.
Dwa miesiące suplementacji później – dzielę się doświadczeniem!
Stawy, ścięgna, kości
Nic nie powiem. Badań w tym kierunku nie wykonywałam, moje ścięgna mają się dobrze (niejednokrotnie aż zbyt dobrze, ponieważ należę do tych osób, które muszą regularnie stosować metody manualne do ich rozluźniania). Ze stawami problemów dawno nie mam, zatem nie ma tu pola popisu dla kolagenu w moim przypadku. Przychodzą mi na myśl mieszanki różnych substancji, które mają w magiczny sposób spowodować, że nasze stawy są niezniszczalne.
Kolagen w diecie sportowca
W przypadku kolagenu bardzo często mówi się właśnie o wspomaganiu stawowym. Znalazłam bardzo ciekawe badanie[2], przeprowadzone na atletach, w sposób kontrolowany, z podwójnie zaślepioną próbą, no i randomizowane – takie, które uznaje się za rzetelne jako źródło informacji. Trwało aż 24 tygodnie i zostało przeprowadzone na aż 147 osobach (75 kobiet, 72 mężczyzn). Zmiany, jakie zaobserwowano po podawaniu 10g kolagenu dziennie dotyczyły bólu w obrębie stawów, który w większości kryteriów uległ zauważalnej i istotnej statystycznie redukcji. To bardzo dobry kierunek.
Dodatkowo, warto przywołać badanie, które pośrednio wspiera powyższe przesłanki. Połączenie spożycia żelatyny razem z witaminą C usprawnia syntezę kolagenu u osób trenujących interwałowo. [7]
Badania, jak to badania – są sprzeczne. Część tych, które pokazują skuteczność kolagenu ma swoje ograniczenia – jak to bywa w badaniach. Z drugiej strony są badania, które pokazują ich skuteczność w działaniu na chrząstkę stawową, ale część z tych badań wykonana jest na cielętach i myszach [3,4], co niestety nie jest jednoznaczne z tym, jak działa na człowieka. Szkoda, bo takie badanie raz na zawsze rozstrzygnęłoby spór pomiędzy obozem zwolenników a przeciwników kolagenu w kwestii działania na stawy.
Do analizowania jest sporo, a spróbować w tym przypadku nie zaszkodzi, ponieważ badania, które pokazują jego skuteczność istnieją – potrzeba jednak kolejnych badań, bo im więcej tych o dobrej jakości, tym lepiej. 😉 Kolagen jest bezpieczny, a hydrolizat kolagenu przenika przez barierę jelitową, co ułatwia mu wykonanie swojego zadania.
Włosy i paznokcie
Niespodziewanie, tutaj mój subiektywizm bierze górę – suplementując kolagen nie spodziewałam się żadnych wielkich efektów w żadnym aspekcie.
Krótki opis sytuacji:
Jakiś czas temu postanowiłam zostać włosomaniaczką. 😉 Mówiąc prościej – przekonałam się, że dbanie o włosy może przynieść wiele pozytywnych zmian w ich wyglądzie i strukturze. Co prawda pozostaje mi zostać dietetykiem i kolarzem amatorem, bo konsekwencja w stosowaniu dodatkowych, ponad te podstawowe, kosmetyków to nie jest moja mocna strona.
W każdym razie – zaczęłam zwracać uwagę na to, co dzieje się z moimi włosami pod wpływem szamponów, odżywek, masek, olejków i wszystkiego, co może na nie wpływać.
Ostatnie 2 miesiące moje włosomaniactwo zostało wstrzymane, ale w tym czasie codziennie przyjmowałam kolagen. Moje włosy nie stały się mniej szorstkie, niestety.
To, co jednak odczuwalnie się zmieniło (naprawdę!) to ich gęstość i grubość. W pewnym momencie zastanawiałam się, co się z nimi dzieje, że są jak kiedyś (zanim użyłam miliony farb 🙂 ). Przypomniałam sobie, że kolagen może wpływać na ich strukturę. Jeśli masz problem z rzadkimi lub cienkimi włosami – być może to jest dobry kierunek. U mnie różnica jest odczuwalna i z pewnością będę kontynuowała jeszcze kolejne miesiące, aby zobaczyć co dalej się zadzieje. 🙂
Dla jasności – nigdy cienkich włosów nie miałam. Raczej było ich zawsze sporo, tylko zmęczyłam je stosując kolejne zabiegi koloryzujące. W tym momencie czuję, że jest ich znowu więcej i są mocniejsze. 🙂 Motywuje mnie to do reaktywacji większej troski o nie, przy ekstra wsparciu kolagenu. Placebo? Są badania, które potwierdzają moje obserwacje. [5]
Zdaję sobie sprawę, że badania sponsorowane przez firmy sprzedające suplementy mają złą famę. Staram się być obiektywna i szczera – u mnie to po prostu działa. To też sprawiło, że na kolagen patrzę bardziej przychylnie. 🙂
Sami producenci powyższego zestawu przekonują, że zmian spodziewać się możemy także jeśli chodzi o masę mięśniową (kolagen to białko!), a także w obrębie naszej mikroflory jelitowej. Nie bez powodu kolagen badano u starszych osób z sarkopenią (zespół objawów charakteryzujących się utratą masy mięśniowej, spadkiem funkcjonalności mięśni szkieletowych). Tu też trafiłam na badanie, które mówi o korzystnym jego działaniu, oczywiście przy jednoczesnym zastosowaniu treningu oporowego. [6]
[cws_sc_divider divi_style=’long’ height=’1′ border_style=’solid’ color=’#2f6abc’ alignment=’center’ margin_top=’10’ margin_bottom=’10’]
Badania:
1. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=collagen
2. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18416885
3. https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1185/030079908X291967
4. https://www.ors.org/Transactions/51/0259.pdf
5. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3509882/
6. https://www.researchgate.net/publication/281683198_Collagen_peptide_supplementation_in_combination_with_resistance_training_improves_body_composition_and_increases_muscle_strength_in_elderly_sarcopenic_men_A_randomised_controlled_trial
7. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27852613
7 Comments