Spirulina – jedna z tych ciekawostek, która ostatnio robi furorę. Czy słusznie? Jeśli tak, czy jest w diecie sportowca dla niej miejsce i może ona wpłynąć szczególnie na zwiększenie wydolności lub zdolności regeneracji? Dla kogo tak, a kto powinien na nią uważać?
na TAK
-
Składniki mineralne i witaminy
Spirulina ma przede wszystkim duuuużo naturalnych składników mineralnych i witamin. Zawiera w sobie witaminy z grupy B, żelazo, sód, wapń, całkiem sporo magnezu…tak naprawdę w ilości około 4000 różnych, zatem można ją uznać za roślinę uzupełniającą pewne niedobory.
-
Wiąże pestycydy i metale ciężkie (i nie dostarcza ich!)
Można by powiedzieć, że “przecież inne zielone rośliny też zawierają to i to” – i faktycznie. Zawierają niestety dodatkowo pozostałości po olbrzymiej ilości pestycydów, a kupowanie organicznego szpinaku, jarmużu i sałaty – raz, że jest ciężkie, dwa – bardzo kosztowne. Spirulina ma olbrzymią zaletę posiadania tych zalet bez WAD w postaci pestycydów plus dodatkowo – pomaga wiązać je i wydalać z organizmu razem z metalami ciężkimi (za co przypisuje się jej właściwości oczyszczające, w tym nerki i wątrobę). Ponieważ jest hodowana bez ich udziału – dostarcza nam to, co dobre bez “skutków ubocznych”.
Informacja ta jest o tyle ważna, że ilość pozostałości w pestycydach w zielonych roślinach jest olbrzymia – kapusta / szpinak / jarmuż znajdują się na liście Dirty Dozen, czyli tak zwanej Parszywej Dwunastki roślin, których nie warto spożywać jeśli nie są organiczne*(zanieczyszczenia sięgają 40 różnym substancjom, które pozostały po ich produkcji – wydaje się abstrakcyjne, ale niestety tak wygląda rzeczywistość).
-
Antyoksydanty
Przeciwutleniacze są niewątpliwą zaletą spiruliny. Nie tylko jej, ale i większości glonów. Niebiesko-zielone ciemne glony to duża porcja związków antyoksydacyjnych w postaci chlorofilu (on też pomaga wydalać zbędne produkty przemiany materii i oczyszczać krew), związków fenolowych, karotenoidów (tu prekursor witaminy A – b-karoten), witamin C i tokoferoli (wit. E). To wszystko zawsze jest na plus jeśli chodzi o wspomaganie regeneracji, niszczenie wszystkich atakujących nas podczas/przez wysiłek fizyczny wolnych rodników.
-
Dużo białka
Faktycznie, w 60-70% to biało, w tym aż 8 (na 8!) aminokwasów egzogennych. Idealna dla wegan. 🙂 Brokuły zwykle koło 30%, szpinak też. 🙂
Mięso oczywiście znacznie więcej (ponad 70%), ale lepszym porównaniem jest odniesienie do innych roślin.
-
Większa wydolność
Na fali popularności spiruliny ukazały się badania pokazujące, że spirulina wpływa na zwiększenie wydolności wysiłkowej u biegaczy. Wadą jest jednak to, że badania te przeprowadzono na 9 osobach. Sami rozumiecie – możemy potraktować to jako ciekawostkę, ale przede wszystkim jako materiał do kolejnych badań. Mam zdanie, że odpowiednie ilości naturalnych świeżych produktów po prostu będą działały dodatnio na nasz organizm. Szkoda, że tak mało dostępne są glony w naszych warunkach.
-
Statyny?
Sinica ta opisywana jest także jako “cud na cholesterol“, a dokładniej jako lek na niekorzystny profil lipidowy. Suplementacja spiruliną działała niekorzystnie na poziom cholesterolu całkowitego (TC) i apolipoprotein o niskiej gęstości (LDL) oraz triglicerydów – co ma pozytywny dla nas efekt. Warto zaznaczyć, że nie ona jedna i nie świadczy to o jej wyjątkowości.
-
Przyswajalność
Warta uwagi patrząc na spirulinę jako suplement (w innej formie jak proszku/tabletek ciężko ją u nas dostać ) – wysoka przyswajalność. Polecam nabyć spirulinę 100% naturalną i organiczną – ta jest świetna i cena bardzo w porządku (sama używam). Przez to, że to produkt naturalny, przyswajalność czy składników mineralnych (sporo żelaza, potasu, miedzi) czy witamin wynosić może nawet 80% (gdzie syntetyki wchłaniamy w maks 20-30%). Kwestia oczywiście stanu naszego organizmu i spożytych pokarmów w czasie suplementacji.
na NIE
-
Witamina B12
Niestety. Tutaj spirulina zrobiła troszkę zamieszania w wege-światku, jakoby można było pokryć zapotrzebowanie na tę – typowo “odzwierzęcą” witaminkę. W internecie mimo to tu i ówdzie (właściwie na większości stron poza nutritiondata.info) czytamy o naprawdę olbrzymiej zawartości wit. B12 w spirulinie (ba, większej niż w jajach i czerwonym mięsie 😉 ). Pamiętajcie jednak – jeśli cokolwiek kobalaminowego w niej jest to są to nieczynne analogi.
-
Metale i grzyby
Spirulina jako glon, który łatwo kumuluje i wiąże metale może być źródłem metali ciężkich, grzybów i toksyn wytwarzanych przez algi wytwarzanych w niekorzystnych warunkach hodowli. Ciężko stwierdzić skąd pobierane są algi przeznaczone do tworzenia zielonych tabsów. Jeśli zdecydujemy się na suplementację, możemy ufać producentom, że jednak tego typu zagrożenia zdołali obejść.
-
UWAGA na interakcje!
-
UWAGA w autoimmunologiach!
-
UWAGA w diecie naszej i bliskich!
Trzeba na nią uważać w przypadku stosowania wielu leków – całkiem popularnych. Nawet jeśli nie dotyczy to Ciebie, zobacz czy przypadkiem ktoś w aptece nie polecił rodzicom czy dziadkom w ramach prewencji! Leki, z którymi spirulina wchodzi w interakcję to wszystkie, które powodują rozrzedzenie krwi / i spadek ciśnienia jak warfaryna, ale nie tylko. Immunosupresanty to szeroko stosowana grupa leków, których także nie można łączyć ze spiruliną.
-
Zawiera fenyloalaninę
= odpada w fenyloketonurii.
Czy warto?
Chociaż nie przekonuje mnie forma tabletek/proszku, to jest to rozwiązanie najlepsze dla nas, kiedy nie mamy dostępu do świeżych glonów. Na co dzień sądzę, że jedząc odpowiednią ilość wymienionych warzyw, urozmaicając je i dostarczając produktów będących źródłem kwasów omega-3 jesteśmy spokojnie w stanie pokryć nasze zapotrzebowanie na witaminy (poza wit. D) i składniki mineralne. Najlepiej byłoby jednak korzystać z roślin ekologicznych, które podbijają wydatki przynajmniej 1,5-2 krotnie.
Jak ją spożywać?
- w smoothie (pysznie sprawdza się z bananami, daktylami i innymi owocami)
- w lodach bananowych lub bananowo-żółtkowych (klikaj po przepis!)
- w koktajlach warzywnych
- jako dodatek do czystej wody do picia
- w zdrowych wypiekach /może służyć jako zielony barwnik 🙂 /
- jako dodatek do jajecznicy / owsianek / jaglanek
Dodatek łyżeczki nie powinien zbyt negatywnie zmienić smaku, ale warto to wyczuć i dodać tyle, aby można było ją dodawać regularnie. 🙂 Klikaj i korzystaj z jej dobra! 🙂
[spacer color=”264C84″ icon=”fa-heart”]
Dirty dozen lista -> https://www.ewg.org/foodnews/dirty_dozen_list.php
7 Comments