Mleko w proszku, cukier, białka mleka – przetworzone, nie występujące w naturze, tuczące i sprzyjające insulinooporności oraz chorobom układu krążenia. Do tego wcale nie są niezbędne.
Zaznaczyłam tę informację o 0% tłuszczu, bo warto na to zwrócić uwagę – redukcja tłuszczu w tym przypadku przyczynia się do jeszcze wyższego efektu glikemicznego po spożyciu takiego jogurtu, w efekcie czego podbijamy sobie cukier i łakniemy więcej słodyczy. Zaczynając dzień od cukru nierzadko kończymy nim dzień i przyczyniamy się do rozregulowania ośrodka głodu i sytości oraz wielu innych problemów zdrowotnych (tzw. sugar crash).
Zdecydowanie lepszym wyborem byłby naturalny jogurt grecki bez dodatków o zawartości tłuszczu ok. 10%.
Półka sklepowa z miksami tłuszczowymi wygląda całkiem kolorowo – i ma nas zachęcić do kupienia tego:
Pyszne i takie zdrowe oleje roślinne – jedzmy ich więcej i chorujmy więcej [1].
Najlepsze, że płynne oleje zamieniono w tłuszcz o konsystencji masła, dodano do nich aromatów i witamin, żeby je naśladowały.
Co byście powiedzieli na wołowinę z żółtkem i fasolą na obiad? 😉
No, prawie.
Taki wynalazek – nie dajcie się zwieść tym wytłuszczonym żółtkiem jaja – autor się nim nie chwali, tylko zaznacza alergeny 😉 Konserwanty, oleje roślinne, cukier, naturalne aromaty to duża część produktu, aczkolwiek pomysł ciekawy – pierwszy raz widzę takie połączenie zamknięte w opakowaniu.
Pamiętam jak pierwszy raz się natknęłam na ten produkt. Smalczyk ma w składzie same oleje roślinne, aromaty plus przyprawy. Gdyby nie miał aromatów i olejów roślinnych byłby całkiem niezły, ale przyprawy można kupić taniej i w większej ilości. 😉
4 Comments