Czy aby być zdrowy i sprawny potrzebujesz jeść codziennie mięso?
Jeszcze troszkę na temat diety paleolitycznej – to raczej rozwinięcie 1 części wpisu – czytaj tutaj.
Ostatnio w dietetyce dzieją się ciekawe rzeczy. Troszkę mi przykro, bo dieta paleo poszła w pewnym momencie (medialnie) nie w stronę, która byłaby dla nas najbardziej korzystna.
Dla jasności – nie jestem przeciwnikiem odpowiednio zbilansowanej diety paleo (nie jednokierunkowo! nie low-carb – no i po co wykluczać zboża?), jednak zaznaczam, że paleo nie równa się paleo. Jednocześnie ostatni rok sprawił, że moje podejście nieco bardziej się zmieniło. Z jednej strony biorę zdecydowanie bardziej pod uwagę nastawienie do życia /przy tym do sposobu odżywiania/, a z drugiej strony widzę jak zbyt duża koncentracja na diecie odbija się na zdrowiu / psychicznym, a więc fizycznym także – czyt. schizy żywieniowe dają więcej minusów niż plusów./
Tak czy inaczej – czytajcie dalej, bo dzisiaj jak zwykle wskazówki do wprowadzenia w życie od teraz! 🙂
à propos paleo – przeraża mnie, że cały temat niskoprzetworzonej żywności poszedł w stronę spalonego boczku i karczków na cały talerz z dodatkiem w postaci łyżki kapusty kiszonej. Koniecznie zalane dodatkowo tłuszczem.
Warzywa i owoce stały się dodatkiem, zamiast podstawą.
Wiele razy pisałam także o tym, jakie konsekwencje może mieć zbyt małe przywiązanie uwagi do węglowodanów w diecie paleo, więc zawsze – jeśli nie ma przeciwwskazań, a jest mało osób, które faktycznie powinny eliminować wszystkie zboża – warto uwzględniać je w codziennym menu, ale wybierać źródła bezglutenowe /o tym pisałam tutaj/.
W pewnym momencie trzeba trochę wyluzować z nazewnictwem i spojrzeć na fakty – nawet jeśli taka modyfikacja to już nie jest paleo, to jest to nadal jest to dieta o wysokiej wartości odżywczej, która służy, bo nie tylko unikamy dietetycznego syfu, ale dostarczamy dużą ilość pokarmu bogatego w składniki mineralne, witaminy i oczywiście energię.
Realizując pierwsze pytanie – nie.
Nie musisz jeść mięcha, jaj i jeszcze więcej mięsa codziennie w dużej ilości, żeby mieć siły. Nie o tym mowa, nie to powinno być “paleo”, bo współczesne mięso rzadko jest paleo. Pamiętacie post o diecie pegan? Już tam drążyłam temat.
Mięso jako dodatek, warzywa i owoce stanowią 75% talerza, skupiamy się na pełnych prostych produktach wysokiej jakości. Koniec, kropka – mamy zdrową dietę. Trzeba bezwzględnie pamiętać o warzywach zielonolistnych, które są w takiej diecie naprawdę cennym źródłem wapnia, folianów, witaminy A, błonnika czy manganu. Są niezastąpione. Dietę warto wzbogacić o spirulinę (to mój ulubiony suplement!).
Ile jeść tygodniowo mięsa/ryb/jaj?
Optymalnie:
- Jajka można (ale nie trzeba i nie jest to wskazaniem) spożywać niemal codziennie, jednak warto to urozmaicać. Jajka spożywane co 2-4 dzień są jak najbardziej ok.
- Podroby – 1-2x w tygodniu to cudowne zaopatrzenie organizmu w żelazo i niemal wszystkie witaminy z grupy B + mnóstwo składników mineralnych. Mowa przede wszystkim o wątróbce.
- Czerwone mięso – 1-2x w tygodniu
- Białe mięso i ryby – po 2-3x w tygodniu
Czy dieta ma mieć dużo tłuszczu?
“Dużo” w tym znaczeniu to znaczy więcej niż 35%. Nie – i nie widzę zasadności, a nawet – jeśli jest się zdrowym, aktywnym człowiekiem – widzę wiele przeciwwskazań, bo dużo tłuszczu zawsze równa się prawie zawsze zbyt mało węglowodanów.
Tutaj (klik) pisałam o wadach, a żeby być obiektywna – tutaj o zaletach diety wysokotłuszczowej.
6 Comments